Książki wprowadzają nas do nowego świata. Dzięki nim wyobraźnia pracuje na pełnych obrotach i tworzy alternatywną rzeczywistość. A gdyby nasze literackie obrazy nagle ożyły?
„Sztukę należy ożywić, patrząc na nią okiem dnia dzisiejszego. Odświeżając dotychczasową perspektywę wyczuciem bieżącej rzeczywistości, zobaczymy w tekście nowe kształty, nowe szczyty i przepaści, nowe światła i cienie. I będziemy się dziwić, że wcześniej ich nie widzieliśmy”.
Stare nikomu niepotrzebne książki, notesy, kalendarze, broszury, nieaktualne twory nienadające się do czytania, zalegające na strychach, w piwnicach, ciemnych zakamarkach naszych biblioteczek. Co z nimi?
Dzień Czerwonego Kapturka wydał mi się idealny do opisania książki, która zafascynowała mnie od „pierwszego wejrzenia”. Nie mogłam przejść obok niej obojętnie. „Czerwony Kapturek w wielkim mieście„ Aarona Frischa i Roberto Innocentiego, przykuwa uwagę, budzi emocje. To jest to, co najbardziej intryguje.