Fetysz – tajemnicze słowo, wzbudzające ciekawość, lekki uśmiech, zażenowanie… Prowokuje emocje.
Zwykle prowadzi w „zaułki” seksualnych podtekstów, fantazji, niepokojących zachowań. Wystarczy ta jedna wyjątkowa rzecz, która daje moc i jeszcze przez moment łudzimy się, że wszystko jest pod kontrolą, że władza należy do nas i to my jesteśmy panami sytuacji. Czy rzeczywiście tak jest? I czy fetysz może nas jeszcze czymś zaskoczyć?
Bez pruderii, zbędnych niedomówień, szczerze rozmawia się w Blizie – kwartalniku literackim, o różnych obliczach fetyszu. Ostatnia szansa by się o tym przekonać!
By sprawdzić jaką moc mają słynne „pilchowskie czółenka”, kogo fascynują manekiny i czemu wieżowce rosną jak grzyby po deszczu, wnosząc nowoczesność, siłę, światowy sznyt. O tym w rozmowie Pawła Heulle z Jackiem Friedrichem, Krzysztofem Kornackim i Adamem Kamińskim -„Fetysz w sztuce”.
A jeśli już mowa o sztuce, to nie można pominąć rozważań na temat musicalu „Kinky Boots” czyli „Charlie i fabryka butów” Aleksandry Zając-Kiedysz. Czyż szpilki nie ujawniają naszych namiętności? Jedni kochają je nosić, a innych ogarnia euforia na sam ich widok. Ale nie o buty tu jedynie chodzi, choć ich magia i sekrety uwodzą publikę, to ważniejszy staje się temat tolerancji, akceptacji siebie i innych. „Tytułowe buty(…) to przedmiot głęboko skrywanej fascynacji…” Uruchamiają lawinę zdarzeń, która zmienia życie bohaterów, zmienia też odbiorców spektaklu, bo –
„Kinky Boots, świat dzieli się na panie, panów i tych, którzy się jeszcze nie zdecydowali…”
W pogoni za popkulturowym fetyszem podąża Małgorzata Major, w artykule „Od kawy z pianką do szpilek Manolo Blahnika”. Okazuje się, że uwielbiana przez nas kawa – cafe latte, to obowiązkowe akcesorium w zestawie „wielkomiejskiego poszukiwacza idei” i hołubiony fetysz ,wskazujący na status finansowy i styl życia. A słynne szpilki kochamy od czasu „Seksu w wielkim mieście”, a życie pragniemy wieść bezstresowe i łatwe, jak w słynnym serialu „Przyjaciele”. Pepsi, Coca-Cola, McDonalds, symbole amerykańskiej popkultury, żywieniowy fetysz poprzedniej epoki. Dziś karierę robią koktajle ze szparagów, zielonego jęczmienia, pokrzywy, czyli modne „raw”.
Kultura fetyszu „może występować w każdym obszarze ludzkiego życia, nie tylko seksualnym” – udowadnia Monika Morkowska w tekście pt „Musi się dziać. O fetyszyzacji działania”. Podkreśla, że dziś należy ciągle coś robić, być w ruchu mieć pasję, hobby, zajęcie bez względu na rezultat. Nie ma czasu na refleksję. Zatrzymanie się, nie jest w dobrym tonie. Czas należy wykorzystać na samorealizację, samorozwój, kreatywnie, konstruktywnie, dynamicznie… Trwa ucieczka od samych siebie. Autorka podkreśla, że szczególnie trudne jest to „dla osób, u których większość realizowanych aktywności poddawana jest fetyszyzacji – szamoczą się pomiędzy różnymi zainteresowaniami i ścieżkami życiowymi, nigdzie nie znajdując spełnienia i satysfakcji”.
A co z ciałem? Eksponowane we wszystkich możliwych „konstelacjach”. Dziś, to bardziej wytwór kultury masowej, otoczony kultem. Funkcjonuje jako fetysz, „narzucając maskę i rolę„. Musi zachwycać żurnalową urodą produktu, koniecznie ładnie opakowanego. „Ciacho” podlega zasadom marketingu – przekonuje Małgorzata Dorna w eseju „Ciało jako fetysz”. To konieczny erotyczny gadżet, szczególnie w blockbusterach. O czym rozprawia Tomasz Lasek – „Obce ciało”. Tutaj kobiety są jedynie erotycznym wabikiem, przykrywającym powierzchowną i płytką tematykę kina akcji. Marta Stańczyk podsumowuje – „koncepcja ciała jako fetyszu staje się szyderstwem z (męskich) oczekiwań”.
Bliza odkrywa przed nami maski fetyszu!
Pobudza wyobraźnię kindżał – kaukaski fetysz, niczym z „Baśni 1001 nocy”, a wcielenia mana – opisane przez Wojciecha Bębna, powodują, że zaczynamy wierzyć w tajemnicze wszechobecne siły, w moc bogów, siłę australijskiego mana. W tym kontekście „ołtarzyk fanowskich świętości” – Agaty Włodarczyk, zyskuje na znaczeniu. Staje się „kluczem do zamkniętych w umyśle wspomnień”. Do tych pielęgnowanych chwil czy przedmiotów, którym nadaje się cześć boską i magiczną moc. Niewiarygodne? W XXI wieku moc fetyszu funkcjonuje na różnych płaszczyznach życia. Pomaga w wielu sytuacjach, uruchamia myślenie magiczne, aż do momentu odkrycia kolejnego, nowego fetyszu.
Zapraszam do lektury. Warto!
Dziękuję redakcji za możliwość przeczytania kwartalnika.
Rewelacyjny esej, ciekawe spostrzeżenia. Szczególnie zainteresował mnie aspekt fetyszyzacji pewnego stylu życia- tak modnego teraz: zawrotnie drogie szpilki, trend eko, latte :P. To wszystko, podobnie jak kult ciała, sączone nam jest przez mass media. Jak przeczytałam Balhnik od razu wiedziałam, że pojawi się Carrie ;). Cóż, dobre trendy warto śledzić i dostosowywać do codziennych rytuałów, ale ja mocno się opieram temu co modne, co konieczne, co najlepsze. Zdrowie- owszem, ale latte i brunche mnie nie kręcą ;).
Raczej też opieram się modom. Bardziej zainteresował mnie fetysz, a właściwie jego wiele odmian. Zawsze traktowałam to zjawisko jedynie w kategoriach odniesień seksualnych, a teraz okazuje się, że ma wiele twarzy 🙂 Co ciekawe, wyczytałam w Blizie, że w Azji Południowej fetyszyzowana jest jasna skóra.
Cudowny tekst. Dotąd nigdy nie zastanawiałam się nawet nad samym słowem….A okazuje się,że ma tak wiele znaczeń 🙂
fetysz nie fetysz ja tam szpilki lubię … i latte też 😉
http://lamodalena.blogspot.com/
Ja też 🙂 Szpilki mają moc, poprawiają mi humor.
Życie nas zaskakuje, to chyba dobrze.
No tak, trafiłaś w punkt… buty, buty, buty…już nawet niekoniecznie szpilki – chyba na nie tylko pracuję 😉
Ja mam fetysz książki, to pewne. Rewelacyjny tekst!
Powiem, że się trochę zmęczyłam czytając. Gonitwa… goni jedna drugą. Ja mam zakodowane w DNA by nie zwracać uwagi na takie bez znaczenia rzeczy. Powiem więcej nie chcę umacniać w swoim małym móżdzczu informacji o ludziach jeśli nie zostaną potwierdzone osobistymi testami 🙂 don't judge don't be judged
Rozumiem.
Piszę o tym, co towarzyszy nam na co dzień, co lubimy, w co wierzymy, co przynosi nam szczęście, co nas porusza i przede wszystkim daje moc. Kultura fetyszu jest zjawiskiem bardzo szerokim.
Zachęcam do poczytania Blizy 🙂
Z definicji słownika Kopalińskiego wynika, że słowo "fetysz oznacza przedmiot lub część przedmiotu – któremu oddaje się cześć boską, któremu nadaje się magiczną moc. Jeśli posiadamy fetysz, to możemy się zbliżyć do tej mocy".