Życzliwość? Ma moc zmieniania rzeczywistości na lepsze…

Dziś, każdy jest zajęty sobą. Liczy się wygoda, przyjemność, zabawa, dbanie o własny luksus. Życie często jest tak niesprawiedliwe i okrutne, że należy zająć się sobą i dogadzaniem zachciankom. Zamykamy oczy. Milczymy. Nie chcemy słyszeć.

Codziennie bombardowani agresywnymi doniesieniami ze świata, chowamy się przed nimi. Niezgoda w kraju potęguje jeszcze większą niechęć i zawiść w stosunku do drugiego człowieka, do sąsiada, współpracownika… Szczelnie pozamykani w swoich domach, nie chcemy zauważyć potrzebujących. Stajemy się leniwi, cyniczni i ogłupieni. 

Nie zwracamy uwagi na staruszkę, mieszkającą obok nas. Zresztą starość jest taka straszna! Brzydka i jakaś taka, kaleka… Nie chce się na nią patrzeć. Nie dotyczy nas.  A gdy tak sobie siedzimy w tramwaju, ze słuchawkami na uszach, to najwygodniej jest się za bardzo nie rozglądać, bo jeszcze zauważymy kobietę… Starszą od nas, pewnie ma już dorastające dzieci, o smutnej twarzy, pooranej zmarszczkami. Szara z siatami pełnymi zakupów… Brrr, aż trudno zrozumieć, że łapie się czegokolwiek, żeby się nie przewrócić w tym tramwaju numer dwa… Wolimy nie widzieć mężczyzny pod wiatą przystanku autobusowego, który tam śpi… nie myśleć, że od wielu dni nic nie jadł, i ma zapłakane oczy… Co nas obchodzi jakaś kolejna zbiórka darów dla dziecięcego hospicjum. Umieranie – nikogo to nie interesuje. Niech inni się martwią. Jutro wstaje nowy dzień, nowe plotki, sensacje, wyzwania. Tylko ten smutek, ta ciężkość, która nas przytłacza, a której nie rozumiemy, bo tak bardzo skupieni na sobie, że nie zauważamy innych…

„Jeżeli mogę okazać życzliwość, zrobić coś dobrego, przynieść pocieszenie, uczynię to teraz, bo pewnego dnia odejdę, a jedyne co po mnie zostanie, to wspomnienie tego, co zrobiłem dla innych”.   Lurlene McDaniel

Uwierzyliśmy w iluzję wiecznej młodości, sukcesu oraz w to, że w życiu powinno być nam zawsze przyjemnie, i że wszystko służy szczęściu. A szczęście, to przede wszystkim to, co oferują reklamy. Tak nas omamiły te luksusowe slogany, że przestaliśmy odróżniać dobro od zła, że przyjaźń mylimy z interesem, miłość z korzyściami jakie ona przynosi, a dobroć nie ma znaczenia. Zapomnieliśmy o tym, co jest najważniejsze, co nas buduje, wzmacnia i podnosi motywację do dalszych działań. Gdzie podziała się wrażliwość na drugiego człowieka, gdzie empatia, a przede wszystkim życzliwość? Przecież to drobiazg ustąpić miejsce w tramwaju, dla utrudzonej życiem osoby. Zwykłe zainteresowanie i uśmiech nie mają ceny, a często znaczą tak wiele.

„Odepchnij agresję, złość i nienawiść, ponieważ nigdy nie przyniosły ci nic dobrego. Nie daj im odebrać pięknych chwil swojego życia. Pozwól, by w twoim umyśle wygrały spokój, życzliwość i tolerancja”.   Dariusz Chwiejczak

Potrzeba nam życzliwości! Ona jest lekiem na walący się świat, na niezgodę, na słabość i bezbronność słabszych. Często coś, co wydaje się bezwartościowe i nieważne może, dzięki nam, uruchomić „łańcuszek” dobra. Sprawić, że poczujemy energię, optymizm i siłę, która kiedyś wydawała się słabością… Dlatego nie odcinajmy się od życia! Nie usuwajmy z pola widzenia tych, którzy nas potrzebują. Zadbajmy o życzliwość, wykraczającą poza nasze sprawy, codzienne zmęczenie i własne lęki. Bezinteresowna dobroć, współczucie – mają moc, zmieniają nas samych.  

Czy życzliwość jest nam potrzebna? Napiszcie jakie są Wasze spostrzeżenia.