slow fashion
Energiczna blondynka w stylowej ramonesce zaraża uśmiechem.
Emanuje pozytywną energią. Nie mogłam jej nie zauważyć w Galerii Bałtyckiej. Mówiła dosadnie o tym, czego wcale nie chciałam wcześniej słyszeć – o pułapkach nieprzemyślanych zakupów ubrań. O tym, czy warto ulegać najnowszym trendom i być zawsze „na czasie”? Opowiadała szczerze i z przejęciem o swojej debiutanckiej książce. Po kilku chwilach, już wiedziałam, że poradnik przeczytam, a rady wprowadzę w życie.
Joanna Glogaza zaraziła mnie ideą „slow fashion”. Jej książka – „Slow fashion. Modowa rewolucja” zainspirowała do zmian i zrobienia porządku ze swoją garderobą. Autorka zwróciła uwagę na rzeczy oczywiste i proste, od których często uciekam.
Sztuka minimalizmu jest trudna. Świat wabi nas konsumpcyjnym stylem życia. Bogactwo produktów, atrakcyjnych ofert, reklamowanych marzeń na wyciągnięcie ręki jest pociągające i tak bardzo odwołuje się do naszych pragnień, że nawet nie wiemy kiedy ulegamy pokusie, wierząc że nas uszczęśliwi. Po chwili orientujemy się, że nie czujemy się, aż tak bardzo zadowoleni jak tego oczekiwaliśmy. Co  zrobić by było inaczej?

 

Miałam szczęście posłuchać Joanny, która z pasją opowiadała:

 

– Slow fashion sprawia, że czujesz się w swoich ubraniach dobrze bez względu na okoliczności – mówiła autorka. – Daje poczucie luksusu. Wcześniej żyłaś otoczona stertami ubrań, których nie lubiłaś i nie nosiłaś. Sprawdzi się dobrowolny umiar, którym możesz zarażać innych – tłumaczyła.
Często kupuję pod wpływem chwili nagłego impulsu, aby poprawić sobie humor. Ilość rzeczy zwiększa się. Niesyty, zamiast dobrego samopoczucia pojawia się frustracja… W szafie panuje chaos, po raz kolejny nie mam co na siebie włożyć, a nowa kreacja wcale nie wygląda tak dobrze jak myślałam. Czuję, że pogoń za trendami jest pułapką – stratą czasu i pieniędzy.

 

– Proces przemiany może być doskonałą zabawą – radziła Joanna. – Ograniczenie liczby posiadanych rzeczy, zmiana nawyków i sposobu myślenia o ubraniach, pozwala na nowo odkryć uroki mody – przekonywała.
Dlatego postanowiłam ograniczyć liczbę ciuchów. Zrobiłam porządek, zostawiając tylko to, co naprawdę lubię. Co wcale nie było proste 🙂 Uświadomiłam sobie, że ważny jest własny styl i dobre samopoczucie, a nie wieczna pogoń za nowościami.

Książka jest idealną podpowiedzią do stworzenia harmonijnej garderoby. Na pewno skorzystam z wielu praktycznych propozycji. Choćby z tej, aby unikać szybkich, nieprzemyślanych zakupów, a jeśli już na coś się zdecyduję to rzecz będzie dobrej jakości. Poza tym, ograniczając liczbę ubrań i nie kupując niepotrzebnych rzeczy, dbam o środowisko, wprowadzam ład do codziennego życia.