cisza
Często zapraszam do swojej codzienności ciszę. Jej towarzystwo wnosi spokój i odprężenie. Pomaga ukoić nerwy i znaleźć równowagę w codziennych rozterkach. Uczy skupienia na swoim wnętrzu i podpowiada, co jest najważniejsze. Jest jak muzyka, której nie słychać, a jednak gra nam melodię życia. Często jej nie doceniałam, bo nie znałam jej uzdrawiającej mocy, jej pierwotnej siły, której tak bardzo wszyscy potrzebujemy…
 
„Słuchaj w głębokiej ciszy. 
Nie ruszaj się i otwórz swój umysł…
Zanurz głęboko w pokoju, 
który czeka na ciebie z dala od szalonych, 
zbuntowanych myśli, obrazów i dźwięków
tego obłąkanego świata”.

Ciszę traktowałam jak intruza i szerokim łukiem omijałam jej towarzystwo. Spotkanie z nią często uwierało. Miałam dziwne przeczucie, że za chwilę ujawni się coś, co od dawna tkwi ukryte, co nie jest dobre, co wymaga nazwania i wyrzucenia z siebie. Bałam się konfrontacji. Wolałam zewnętrzny szum – radia, telewizji, muzyki. Zewsząd otaczała mnie kakofonia dźwięków, zagłuszających kłębiące się problemy. Uciekałam w potok słów, natłok informacji, wybierałam komputer, telefon, hałas i stres. 

” Słowa staniały. Rozmnożyły się straciły na wartości. Są wszędzie. Jest ich za dużo. 
Mrowią się i kłębią, jak chmary natarczywych much. Ogłuszają. Tęsknimy więc za ciszą. 
Za milczeniem. Za wędrówką przez pola. Przez łąki. Przez las, który szumi, ale nie ględzi, nie plecie, nie tokuje”.  
Moje życie pełne było szumu, zbyt dużej aktywności, aż do chwili, gdy coś zmusiło mnie do zatrzymania się… popatrzenia na wiele spraw z innej perspektywy, przewartościowania, zastanowienia i uspokojenia. Wsłuchania w siebie. Dzięki temu mogę rozliczyć się z niewygodną prawdą, znaleźć wewnętrzną siłę. Moc, która pozwala zrobić porządek z chaosem jaki się we mnie kłębił. Nic nie jest w stanie jej odebrać. Tylko w ciszy poznaję samą siebie. Ona zmienia moje serce, skłania do refleksji nad przyszłością, nad tym, kim tak naprawdę jestem, co powinnam zmienić… 
„Cisza daje nam nowe spojrzenie na wszystko. Potrzebujemy ciszy, abyśmy potrafili docierać do dusz. Podstawową sprawą jest nie to, co my mówimy, lecz to, co mówi Bóg do nas i przez nas”.
 
Czasem chwila  wsłuchania się w siebie daje więcej, niż tysiące słów. Ten czas samotności jest naturalną potrzebą, która została z jakich dziwnych przyczyn odebrana. Tworzymy sobie chaos dźwięków, wyobrażając sobie, że niesie przyjemność i zapewnia towarzystwo. A przecież tak nie jest. Zauważamy, że w pewnym momencie wszystko się rozsypuje, gubimy hierarchię ważności, brniemy w ślepą uliczkę. Budujemy sobie kryzys, poczucie zagubienia, lęk, depresję. Dlatego każdy z nas co jakiś czas powinien domagać się tego naturalnego prawa i wywalczyć dla siebie kilka dni ciszy, podczas których może skupić się na sobie. Odnaleźć sens własnej egzystencji, uleczyć duszę i zadbać o zdrowie.
„Zatrzymaj się czasem. Zatrzymaj się i pozwól, żeby ogarnęło cię uczucie cudowności. 
To właśnie chcę ci powiedzieć o spokoju. 
Czujesz spokój (…). Posłuchaj przez kwadrans ciszy, usłysz ją”.  

Jest kilka odmian ciszy, a najważniejsza jest ta, która zapada z naszego indywidualnego wyboru. Spróbuj poznać źródło jej odnawialnej siły. Może dzięki temu uda ci się uspokoić skołatane nerwy, nabrać właściwego dystansu do spraw, ludzi i przedmiotów. Może dzięki temu znajdziesz czas, którego tak brakuje. Może poczujesz to uspokajające zawieszenie. Mi się udało 🙂

Spróbuj wsłuchać się w ciszę.
 
 
 
Cytaty występujące w tekście wg kolejności:
1. autor nieznany
2. Ryszard Kapuściński
3. Matka Teresa
4. Tiziano Terzani