Osiem kobiet, osiem narracji, osiem historii – razem tworzą barwny wachlarz opowieści miłosnych. Bohaterki walczą z trudnościami jakie zsyła im los: śmiercią bliskiej osoby, tęsknotą, zdradą, ciężką chorobą. Pomimo bólu i dramatycznego położenia wszystkie one szukają radości w otaczającym świecie, dziękują za każdą chwilę, która przynosi im szczęście, cieszą się, gdy ich życie nabiera blasku. Szczęśliwe spotkania, dary od losu w postaci przyjaciół, mężczyzn i uśmiechniętych ludzi. Jedną z nich jest Odette Jakkażda:
„Odette otrzymała od niebios dar: radość. Gdzieś tam, w głębi siebie, musiała mieć jazz-band grający na okrągło porywające kawałki i energetyzujące melodie. Żadne trudności nie były w stanie rozłożyć jej na łopatki. Kiedy miała problem, szukała rozwiązania. Ponieważ z natury była pokorna i skromna, nigdy nie uważała, iż zasługuje na więcej niż ma – omijały ją zatem wszelkie frustracje.(…) Pełna życzliwości wobec całego świata (…)”.
Odette jest promykiem w życiu każdego, kto się z nią zetknie. Skromna ekspedientka pełna życzliwości i ciepła, rozumiejąca innych i gotowa ich wspomóc. Wzrusza jej wielkoduszność i wrażliwość. Pokazuje jak odleźć magię w szarej codzienności i cieszyć się każdym przeżytym dniem.
Historia Odette, choć to banalna opowieść o miłości, wzruszyła mnie. Dała nadzieję na cudowne uczucie. Przywróciła wiarę w bezinteresowną przyjaźń i pokazała, że warto doceniać drobnostki, które często przynoszą radość.
W chwilach zwątpienia potrzeba wzruszenia i prostoty. Bo jeśli mamy problemy, szukamy tego, co jest nam bliskie i szczere. Czytanie Schmitta, to odnajdywanie „baśni” dnia codziennego, które w zabieganiu gdzieś gubimy. Wystarczy uśmiech i życzliwe słowo, a świat wyda się zaczarowany.
W krótkich opowiadaniach Schmitta, odnalazłam trochę szczęścia i zrozumiałam, że nikt nie jest skazany na swój los. Jeśli tylko bardzo chcemy możemy wszystko zmienić.
Czasami potrzeba takich właśnie opowieści, które podtrzymują na duchu i dają nadzieję 🙂
Uruchamiają magiczne myślenie! Czujemy się szczęśliwsi i pełni nadziei.
Schmitta czytałam książkę Oskar i pani Róża. Poruszyła mnie i wracam do niej raz na jakiś czas. Chętnie sięgnę i po tą pozycję. Dziękuję. 🙂
Właśnie za to wszystko, co napisałaś, lubię Schmitta. 🙂
Cieszę się :))