życie endorfinowy

Masz wrażenie, że życie wymknęło ci się spod kontroli? Stałeś się posłusznym poddanym posiadania, bywania, atrakcyjnego spędzania czasu i niewolnikiem sukcesu… Wkręciłeś się w uzależniającą machinę „musików” – bo czyż nie najważniejszy jest mus posiadania nowego samochodu, mieszkania, gadżetu i wielu innych atrybutów prestiżu. A przy okazji, przestałeś zauważać błękit nieba, zieleń wiosny, uśmiech najbliższej ci osoby. Czy tak na co dzień wygląda twoje życie? Czy chodzi o stres, pośpiech, uzależnienie od opinii innych?

Królowa konsumpcja obiecuje, że pokocha, kiedy kupisz te wszystkie reklamowane rzeczy… Jednak ona jest okrutna, bo ciągle jeszcze nie zasługujesz na jej uznanie. Opadasz z sił. Po co to wszystko? Chodzi o twoje życie, zdrowie, o dobre relacje i spokój, a to zależy tylko od ciebie. O tego czy spróbujesz zacząć od nowa. Przewartościujesz swoje życie, odważysz się na zmiany. To nie jest trudne, co udowadnia w swojej książce – „Endorfinowy granat” Michał Pawlik(TU). Po jej przeczytaniu już nic nie będzie takie samo. Po prostu, zapragniesz zmiany i będziesz do niej dążył.

Prawdziwe bogactwo to wolność, cieszenia się chwilą, spędzania czasu z tymi, których kochamy, zwolnienie tempa, spacerowanie nad morzem czy chodzenie po górach wtedy, kiedy tego chcemy. Bogactwo to niewymuszony uśmiech, który możemy ofiarować innym, to szczera radość, poczucie sensu w życiu, nawiązanie relacji z ludźmi, nie zaś nowy iPhone, zegarek czy wypasiony samochód. 

Świat oferuje tyle możliwości, ekskluzywnych dóbr, ekscytujących przyjemności. A wszystko jest na wyciągnięcie ręki, od zaraz, natychmiast… Wystarczy zapłacić. Bo nie ma nic za darmo, nawet uśmiech w tym „rajskim” przybytku ma swoją cenę. Za nią kryje się stres, pogoń za sukcesem, samotność, choroba, ale i to nie zniechęca…

O tym przekonał się Michał Pawlik, prawdziwy korpo-mieszczuch. Jego egzystencja była całkowicie podporządkowana karierze. Sukces i wysoka pozycja społeczna robiła wrażenie, mimo to ciągle było mu mało. Nabywanie kolejnych nowoczesnych gadżetów tylko na moment zagłuszało pustkę. Nie zrażał go życiowy chaos i osamotnienie. Świetnie funkcjonował na wysokich obrotach systemu. Jadnak w pewnym momencie coś zaczęło w nim pękać. Do głosu wyraźniej dobijały się niezrealizowane marzenia. Coraz częściej odczuwał niezgodę na to, jak marnotrawi swoje życie. Czuł się jak wydmuszka – piękny i uśmiechnięty na zewnątrz, a w środku rozrastała się  pustka. Potrzeba odmiany była dojmująca: „a może by tak pieprzyć to wszystko i wyjechać do Azji?” – i tak też zrobił. Wybrał się w podróż, na poszukiwanie swojej zagubionej w codzienności duszy.

Wyeksploatowałem mój poprzedni model życia do tego stopnia, że potrzebuję wysokiej odskoczni, długiej przerwy, która pozwoli mi wziąć głęboki oddech i przemyśleć, co chciałbym zrobić ze swoim życiem. Potrzebuję podróży w głąb siebie, która pomoże mi odnaleźć duszę zagubioną gdzieś w pogoni za codziennością. 

Spełnia swoje marzenie. Zdobywa się na odwagę i podejmuje pierwszy krok, a ten, nie jest krokiem nóg, ale serca. To serce podpowiada mu kim jest i jakie jest jego przeznaczenie.

rzeka Kwai

Ta podróż przez kontynent to prawdziwy „endorfinowy granat”! Autor chłonie atmosferę okolic: spokój, piękno i stoicką postawę ludzi tam mieszkających. Podziwia krajobrazy i cieszy się każdą chwilą swojej wędrówki. Dzieli się spostrzeżeniami, prowadząc narrację w formie pamiętnika, przez co opowieść staje się intymną rozmową, o tym, co jest tak naprawdę najważniejsze. Odkrywa w sobie to „zaniedbane” i osamotnione dziecko, które potrzebuje wyrozumiałości i zostawienia za sobą błędów i porażek. Ono chce zrozumienia, wewnętrznej wolności, zanurzenia w naturze i dużej dawki wdzięczności za każde nowe doświadczenie, poznaną historię, nowe miejsce. Odcina się od lęków, uprzedzeń i otwiera na przygody, na nowe plany i pomysły. Daje sobie kolejną szansę, bo przecież oto chodzi, aby kochać i akceptować to, co niesie nam los.

Może się okazać, że to, co nas spotyka, nie jest wielką tragedią, tylko jedyną w swoim rodzaju szansą, i gdy dodamy do niej szczyptę odwagi, odrobinę kreatywności, konsekwencji i pracy, otrzymamy efekt, który przerośnie nasze największe marzenia.

Autor przekonuje odbiorcę o tym, że świat mu sprzyja. Opisuje wielką moc życzliwości, uśmiechu, medytacji i zrozumienia. Punktuje pułapki w jakie wpada człowiek Zachodu, czyniące go sfrustrowanym, zmęczonym i rozżalonym. 

„Endorfinowy…” to książka, która zabiera w podróż nie tylko po egzotycznych krajach Azji, ale przede wszystkim do peregrynacji w głąb siebie. Do zadania sobie wielu pytań o sens życia. Do odwagi w spełnianiu marzeń i dotknięcia istoty duszy.

most

Opowieść Pawlika jest pełna kolorów, dźwięków i zapachów przyrody. Przetykana refleksjami i cytatami, które otwierają umysł i serce na to, co nas poruszy i zapoczątkuje zmiany. Wyzwoli endorfiny, a z nimi dobro, tolerancję i miłość do siebie i innych.

Będę wracała do tej książki, nie tylko ze względu na zawarte w niej emocje, wrażliwość i wyczucie piękna, ale też jako swego rodzaju życiowego przewodnika, skłaniającego mnie do szukania najlepszych dróg do szczęścia i spełniania marzeń. Czytanie jej było dobrą porcją endorfin!

Odszukaj duszę. Obudź swoją moc. Zajrzyj na drugą stronę lustra… W twoim sercu jest granat, a zawleczka jest wyciągnięta, możesz roztrzaskać nim szklany sufit lub bezczynnie obserwować jak rozsadza Cię od środka. Wielki zegar bije. Tik tak, tik tak, tik tak…   

endorfinowy granat   

Za książkę dziękuję Wydawnictwu i Autorowi