Kreatywną być… Ach, pomysłową być, artystyczną duszę mieć…

Nowe idee, świetne koncepcje, odkrywcze skojarzenia, tworzenie nowatorskich powiązań z tym, co już dobrze znane. Co jeszcze? Oryginalne rozwiązania, szybka realizacja i niekończący się strumień pomysłów… Twórcze podejście do codzienności, w której brakuje miejsca na nudę.
Nie zawsze jest tak cudownie, i tak łatwo. Są momenty, gdy mam wrażenie, że utknęłam w miejscu, w tak zwanym martwym punkcie. Żadne sztuczki nie poprawiają sytuacji. Nie pomagają zaklęcia, słodkości do kawki, patrzenie w sufit i inne. Dlatego ostatnio zastanawiam się, jak to zmienić – nie wpadać w popłoch i twórczą stagnację.
 
„Gdy nie rodzi się żaden obraz ani  pomysł, żadna chęć wyrażania siebie, pojawia się panika”.
 Kreatywność – codziennie zapraszam ją do swojej pracy. Niestety, odwiedza mnie rzadko, a ostatnimi czasy coraz trudniej złapać mi z nią kontakt. Czy winna jest pora roku… Gdzieś zgubiłam te swoje zdziwienie i ciekawość spraw najprostszych, dobrze znanych – czyżby dopadła mnie rutyna? Nie daje spokoju wewnętrzny cenzor, krytyk i pogromca nowych projektów, który nieustannie podcina skrzydła, bo nudno, zbyt rozwlekle, bo już było i ponownie się powtarza, i wiele innych… Frustracja się nasila, a z nią zły nastrój. Mam wrażenie, że pomysły są mało oryginalne, a pokłady inwencji dawno się wyczerpały. A przecież ….
 
„Prawdziwa kreatywność pochodzi ze znalezienia swojego środka wyrazu, 
z bycia w swoim żywiole”.
Może czas zadbać o wyobraźnię, o ciało, poszukać nowych wyzwań – przyjąć zaproszenie do transformacji, a co z tym się wiąże – dostrzec szanse, okazje, możliwości. Od czasu do czasu zrobić coś, co zupełnie odbiega od schematu postępowania. Czy można przeczytać artykuł „do góry nogami” – spróbuję! Zmienię trasę i wybiorę inną drogę niż tę, którą codziennie przemierzam. W windzie odnajdę numer piętra z zamkniętymi oczami 🙂 „Ruszę” do wysiłku te szare komórki, które do tej pory były zaspane! Zacznę spisywać niezbyt mądre pomysły, wyzwolę trochę groteski i absurdu i … pośmieję się, to pomaga. Od czasu do czasu oderwę od obowiązków i poszybuję w krainę niebieskich migdałów, a to służy artystycznej kreacji. I sama nie wiem kiedy pojawi się nowe, zaskakujące rozwiązanie i znów wróci przyjemność z tworzenia, z pracy. 
 
„Twoim zadaniem jest odkrywanie istoty twojej pracy, aby następnie oddać się jej całym swoim sercem”.  
 W każdym z nas mieszka artysta, wystarczy obudzić go w sobie. Odnaleźć twórczą siłę, potencjał dzięki któremu jesteś doskonałą kucharką, genialnym majsterkowiczem, odnosisz sukcesy pisząc teksty, malując obrazy, projektując wnętrza, czy wspaniale dbając o swoją rodzinę. Spróbuj „odkopać” pragnienia i zignorować opór tkwiący w tobie, nie słuchać podszeptów osobistego krytyka. Najważniejsze – przestań być perfekcjonistką! Ideały istnieją, ale tylko w reklamie 🙂 Nie psuj czegoś, co cię pozytywnie napędza.

Zadbanie o własną wolność twórczą, oznacza w pierwszej kolejności zadbanie o siebie. O poczucie bezpieczeństwa, samoakceptację, uśmiech wewnętrzny i ciekawość, które są nieodzownymi składnikami twórczej pracy. Artysta jest jak dziecko. Chce się bawić i pragnie twojej uwagi, zaangażowania.

Kreatywność to, przede wszystkim przekraczanie własnych granic. Co na pewno nie jest łatwe, wymaga pracy i troskliwości. Na szczęście, jej pokłady są nieograniczone. Ciągle możesz kreować pomysły i dostrzegać inne możliwości. Wszystko tkwi w twojej głowie. Spróbuj lepiej tworzyć. Żyj piękniej!

Czy macie swoje sposoby, aby wyzwolić kreatywność, gdy brakuje pomysłów?
Napiszcie 🙂