Jedną z takich lektur jest „Uległość” Michela Houellebecqa – nie pozostawia złudzeń, co zaistnieje w nie tak odległej przyszłości, gdy już dziś bramy Europy przekraczają tysiące muzułmanów. Kreśli pesymistyczną wizję natury ludzkiej. Prześwietla mentalność i marazm bogatego Europejczyka, jego duchową pustkę. Świat Zachodni umiera. Wchłania go islam… Czy oto nam chodziło? Książka powinna stać lekturą obowiązkową dla każdego. Nie mogę się doczekać wrażeń po jej przeczytaniu, wiem, że jest kontrowersyjna i niepokojąco prawdziwa.
Nagroda Nobla zwróciła moją uwagę na reportaże Swietłany Aleksijewicz – twórczość bolesna do granic naszej wytrzymałości. Rozkłada na części pierwsze ludzkie dramaty, u niej odwaga i braterstwo przeplatają się z niegodziwością i okrucieństwem. „Cynkowi Chłopcy” – opowieść o niepotrzebnej wojnie i jej ofiarach. Czytanie tej książki wymaga odwagi i wytrzymałości.
Po latach milczenia wraca Orhan Pamuk, prezentując nam Stambuł i jego mieszkańców, ich miłości, dramaty, marzenia, troski. W tym mieście kontrastów nie brakuje krętych uliczek, pełnych niebezpiecznych zakamarków, zabytkowych arterii zapierających dech. To miasto, które umiera i odradza się ze zgliszcz, by zmienić się w światową metropolię. Miejsce zamachów, puczów wojskowych, napadów na redakcje, przemian obyczajowych, lęków i nadziei jakimi żyją stambułczycy. Pamuk prezentuje nam „Dziwną myśl w mojej głowie” – drobiazgową kronikę życia w mieście nad Bosforem, po raz kolejny wprowadza w świat pełen nostalgii.
Na pewno poznam „Jolantę” Sylwii Chutnik, po pierwsze dlatego, że tej okładki nie da się nie zauważyć, a po drugie – dobrze wiem, że lektura poruszy. Szarość, brzydota, a przede wszystkim samotność i ból istnienia – towarzyszą tytułowej Jolancie. Jej życiowe credo: „nie mówić, nie ufać, nie odczuwać”. To nie będzie łatwa lektura.
Tajemniczy tytuł, pasjonująca osobowość i ciekawość – wreszcie poznam Iwaszkiewicza, autora jednej najpiękniejszych powieści jakie czytałam, a mianowicie „Sławy i chwały”. Jego codzienność, życie prywatne, intymne, poskładane z drobnych notatek, wspomnień, faktów. Zebrane przez Annę Król, w książce „Rzeczy. Iwaszkiewicz intymnie”. Autorka odnajduje przedmioty, brulionowe notatki, listy zakupów, bilety lotnicze, niezrealizowane recepty – uniwersum nieznanego świata wielkiego artysty, jego codzienność, uczucia i wreszcie literatura. Wspaniała jesienna niespodzianka.
Nie dajmy się sezonowej obniżce nastroju. Wybierzmy książki mądre, skłaniające do przemyśleń. Niech coś się w nas zmieni. Przeżyjmy „katharsis”, a potem nie odmówmy sobie pysznego ciacha i kawy, w ten kolejny słoneczny weekend 🙂 Pozdrawiam.
Nie czytam książek, leniwy jestem, ale podczas jesieni pewnie odwiedzę kilka blogów, bo jest kilka zaległych treści. Tak, jesień ma coś do siebie. Czy ja wiem czy ją lubię. Jesień to śmierć przyrody, w pewnym sensie oczywiście. Zdecydowanie bardziej wolę wiosnę 🙂
Mimo wszystko poddałaś mi pomysł, jeśli się uda to dziś lub jutro wyjadę na rower w poszukiwaniu jesieni.
Pozdrawiam i ciepła życzę w te pochmurne dni 🙂
Udanej przejażdżki Toni. Dużo słońca:)
Będzie co czytać jesienią i przyznam się, że wszystkie podane przez Ciebie tytuły mnie zaciekawiły:)
Witam Magdaleno ,zainteresował mnie twój blog ,bardzo ciekawie piszesz o książkach ,długie jesienne wieczory ,mogą sprzyjać czytaniu ,jeśli znajdziemy w sobie chęci i znajdziemy na lektury czas .A jesień to najpiękniejsza pora roku ,dziękuję i pozdrawiam serdecznie .
Ja już mam odłożone książki na czas chyba do końca życia ha ha. A tak na serio, nie planuję sobie jakoś specjalnie. Wybieram z półki to, na co mam w danej chwili ochotę.
Bardzo się cieszę 🙂
Fajnie, że moje wpisy przypadły Ci do gustu. Kolejna pochwała jest dla mnie bardzo motywująca. Będę się starać.
Pozdrawiam Cię Krzysztof 🙂 i życzę barwnej jesieni.
Ty to masz szczęście! Tyle książek…
Jesień to zdecydowanie pora na lektury, ale ja muszę czytać w okresie jesienno-zimowym lekkie i wesołe książki. Dlaczego? Niestety bardzo łatwo utożsamiam się z bohaterami, udzielają mi się emocje i nierzadko książki doprowadzały mnie do długotrwałej chandry. Owszem, uwielbiam prawdziwe książki, lubuję się w biografiach zawiłych losów artystów, ale potem mój mąż nie może sobie ze mną dać rady :P. Stąd takie lektury odkładam na wiosnę, lato lub po prostu słoneczne dni. Niemniej jednak dodaję ten post do zakładek, bo rzuciłaś dziś nam niezwykłym zbiorem i ja czuję, że MUSZĘ wszystkie te książki przeczytać :).
To prawda, tematy na jesień wymagające i część z nich smutna…
Choć książka Orhana Pamuka może okazać się bardzo przyjemną lekturą. Jego proza jest przepełniona spokojem, tak jakby zaskakujące, dramatyczne wydarzenia działy się zupełnie naturalnie i tak miało być. Dla niektórych nudny, dla mnie pasjonujący 🙂
Pozdrawiam :)))
Widzę, że podobne lektury będą nas cieszyły w długie jesienne wieczory. Również mam w planach "Jolantę", "Uległość" i najnowszą powieść O. Pamuka. Zaczęłam też czytać "Dzienniki" Szczepana Twardocha…
"Uległość" jest od dziś dostępna w biedronce. próbowałam polować, bo o książce dużo słyszałam. muszę w takim razie iść do biblioteki 🙂
Ciekawa jestem książki "Uległość", czy może przeczytałaś? Możesz uchylić rąbka tajemnicy?
W najbliższym czasie napiszę jej recenzję 🙂