żaglowiec
Monumentalne, eleganckie, z gracją przecinające fale oceanów. Symbolizują odwieczne marzenie o dalekich nieznanych lądach, przywodzących na myśl białe żagle na horyzoncie, kołysanie pokładu pod stopami. Żaglowce – najpiękniejsze „ptaki oceanów” można było podziwiać w Gdyni z okazji czterdziestej rocznicy „Operacji Żagiel” w dniach: 15 do 18 sierpnia.

 

Niesamowity widok pełnego masztów gdyńskiego portu i malowniczej parady żaglowców na redzie na długo zostanie w pamięci. Zatokę odwiedziły największe i najsłynniejsze żaglowce świata. Panowała niesamowita atmosfera, a Gdynia przyciągnęła tysiące ludzi, niekoniecznie na co dzień zainteresowanych żeglarstwem. Był to czas, który dla wszystkich: obserwatorów, ale i uczestników stał się świętem radości i wielokulturowości, odbywającym się przy akompaniamencie piosenki żeglarskiej i wesołych parad marynarzy.

 

 

 

Podziwiając fregaty, przycumowane przy gdyńskim nabrzeżu, przypomniałam sobie słowa Plutarcha, które tutaj nabrały nowego wymiaru:

 

„Navigare necesse est, vivere non est necesse”
Jak oprzeć się żeglowaniu, które przyciąga obietnicą egzotycznych miejsc, tajemniczych wysp, ciekawych ludzi, niebezpiecznych zakamarków. Oddychać wolnością, czuć wiatr we włosach i słyszeć łopot żagli. Widzieć potęgę żywiołu, który wzburzony nie zna litości… Wyruszyć w podróż, zostawiając za sobą codzienne troski. To znaczy żyć pełnią życia!

Miał rację mędrzec – nasze życie jest nieustannym „żeglowaniem” – szukaniem swojego miejsca, bezpiecznej przystani. Portu w którym przez moment poczujemy się bezpieczni, a samotność nie będzie miała wstępu.

 

Pływające kolosy przycumowane przy gdyńskim nabrzeżu wzbudzały respekt i podziw.