Już dziś przyszłość Ziemi jest zagrożona. Co będzie, jeśli nie wsłuchamy się w jej niemy krzyk…

Pustynia… Martwy krajobraz z majaczącymi kikutami drzew, arteriami skalnych kotlin i kraterów, gdzie od czasu do czasu pojawiają się gaje obłych, przypominających kaktusy roślin. Ani jednego ptaka, ani jednego zwierzęcia, jedynie grasujące zdziczałe sfory mutantów, żądnych ludzkiej krwi. Czasami tli się gdzieś domostwo, w którym próbują przeżyć jednostki ludzkie. Ich bezpieczeństwa strzegą wojownicy światłości – paladyni. Bestie, żarłoczne mutanty, pusty, bezkresny krajobraz – jest to rzeczywistość mroczna, pełna strachu, to świat pozbawiony nadziei…

 

Postapokaliptyczna wizja została wyreżyserowana i stworzona przez Adama Święckiego w jego najnowszym komiksie – „Gaia”. Opowieść o świecie po jego końcu, historia poszukiwania krainy – oazy zieleni, spokoju i międzyludzkiej przyjaźni. O odkrywaniu pierwiastka dobra, potrzebie  miłości i akceptacji, jakie tkwią od zawsze w człowieku, i nawet w obliczu zła, zagrożenia dają o sobie znać.
Poznajemy Mieszka, żyjącego na farmie z kobietą, która go przygarnęła i dba jak o własnego syna. Ten, broni domostwa przed mutantami o czerwonych oczach. Jest też wędrowiec – Leopold, który doradza chłopcu, aby w nie bał się, a w razie zagrożenia, wybrał drogę, prowadzącą do rajskiej krainy.

 

„Jeśli coś potoczy się nie tak… 
Szukaj samotnej wieży na końcu świata. Wieży z widokiem na morze drzew”.

 

Po rozmowie z wędrowcem, na gospodarstwo Mieszka i jego Matki napadają bestie. Młodzieniec dzielnie odpiera ataki, zaciekle broni swojej bezpiecznej przystani. Udaje się przepędzić wroga, po którym zostaje niespodzianka – mały potworek… Kobieta postanawia, ku niezadowoleniu Mieszka, zaopiekować się maluchem. Leo jest INNY. Przypomina potwora, różni go tylko kolor oczu, co wzbudza niechęć chłopaka, też nieufność i brak akceptacji. Odmieniec staje się powodem wielu zmian w życiu tych dwojga.
Cała sytuacja komplikuje się i zmusza ich do ucieczki i poszukiwania „morza drzew”. W czasie wędrówki wiele się dzieje. Główni bohaterowie zmagają się z pułapkami, śmiercionośnym wrogiem, głodem, a przede wszystkim zdają sobie sprawę, że nie mogą bez siebie przetrwać, że najważniejsza jest ich przyjaźń. W trakcie ewoluują i wcielają się w nowe role. Czy pokonają piętrzące się przeszkody, przetrwają razem, dotrą do wymarzonego celu? Czy dobro, piękno i miłość zatriumfują? A może stary porządek został pogrzebany wraz z rajskim obliczem ziemi? I przyjaźń, rodzina, miłość, poświęcenie nie mają już racji bytu w postapokaliptycznym świecie?

 

 

„Gaia” to ponura, mroczna, przerażająca opowieść drogi. Cel wędrówki bohaterów jest niepewny… W trakcie jej przemierzania ujawniają się słabości, lęki, cały dramatyzm sytuacji. Okazuje się, że najważniejsze jest przetrwanie, przeżycie za wszelką cenę. Leje się krew, trwają pościgi, trudno się schronić przed potworami…
Powieść graficzna Adama Święckiego zrobiła na mnie wrażenie, przede wszystkim ładunkiem emocji jaki jest zawarty w warstwie artystycznej. Autor oddaje makabryzm sytuacji niezwykle prostą, minimalistyczną kreską. Całość jest oszczędna, zarówno jeśli chodzi o dialogi, jak i czarno- białą kolorystykę, jedynie sny bohaterów to bujne kolorowe obrazy. Sugestywnie podkreśla tragizm i samotność postaci. Autor ostrzega, jak łatwo przekroczyć granicę, aby zniszczyć świat w którym funkcjonujemy.
Twórca w jednym z wywiadów stwierdza –
„Najciekawsza w tej historii, jest złożoność umysłu ludzkiego, w tych trudnych warunkach, w jakich znajdą sie bohaterowie. Pewne rzeczy ulegają przewartościowaniu w tej jednej sekundzie, inne nabierają nowego znaczenia, a te ostatnie tracą swoją siłę, stają się nieistotne”. 
 
 

Za możliwość przeczytania dziękuję twórcy komiksu – Adamowi Święckiemu