Na dobre zadomowiłam się w Nowym Roku 🙂 Podsumowałam zyski i straty. Stworzyłam listę mocnych postanowień i planów do zrealizowania i przez moment poczułam, że w tym roku, na pewno uda mi się zerwać z moimi najgorszymi nałogami – prokrastynacją, niezdecydowaniem i chaosem – robieniem wielu rzeczy naraz…

Trochę martwi mnie, że praktycznie co styczeń, wypowiadam wojnę największym wrogom i po raz kolejny stwierdzam, że bitwę… przegrałam… Tym razem podeszłam do sprawy profesjonalnie. Zgromadziłam odpowiednie lektury i w nich szukałam strategicznych rad: jak pokonać swoje słabości i zmotywować się do działania.  Uda się?
 
Nie poddam się! Zjem „najohydniejszą, tłustą żabę” jak radzi Brian Tracy w swoim poradniku „Zjedz tę żabę. 21 metod podnoszenia wydajności w pracy i zwalczania skłonności do zwlekania”. Ta przekonująca metafora – żaby, to moje najważniejsze zadanie, z którym od dziś nie będę zwlekała. Podążam za słowami coacha, który udowadnia, że „umysł uwielbia zajmować się istotnymi zagadnieniami, które mają duży wpływ na pozostałe sprawy”. Zadbam więc, aby dostarczyć mu porządnej dawki pożywki. Zapanuję nad czasem, a w zasadzie, nie będę go trwoniła. Nie ma miejsca na przypadek!
„Zawsze masz możliwość wyboru czynności, którą zamierzasz następnie wykonać. Umiejętność wyboru między tym, co ważne, a tym co błahe, jest zasadniczym czynnikiem warunkującym sukces w życiu prywatnym i zawodowym”.

Przyjęcie proponowanej postawy zmusza do ambitnego myślenia, do analizowania spraw, do porzucenia rozpraszaczy – ploteczek, kawusi, wertowania internetu, telefonicznych pogawędek i jeszcze innych. Pozbędę się ich bez żalu i skupię na sprawach ważnych, w taki sposób, by wywołać lawinowy postęp, aby skupić się na jednej rzeczy. Od tej JEDNEJ RZECZY zależy moja satysfakcja, popularność i finanse. Dzięki skoncentrowaniu się na priorytetowym aspekcie życia, inne zadania staną się łatwiejsze do rozwiązania lub zupełnie nieistotne.

Przekonują o tym Gary Keller i Jay Papasan w książce – „Jedna rzecz. Zaskakujący mechanizm niezwykłych osiągnięć”. Na czym ów tajemniczy mechanizm polega? Odpowiedź jest z pozoru banalna i polega na opanowaniu sztuki koncentracji, przede wszystkim na tym, co jest najistotniejsze.
„Zadbaj o to, aby każdego dnia robić to, co naprawdę ważne. Jeśli człowiek wie, co się dla niego najbardziej liczy, wszystko nabiera sensu”.
 Ciekawie, autorzy tłumaczą zjawisko dążenia do równowagi życiowej. Według nich, niemożliwe jest osiągnięcie stanu harmonii między pracą, rodziną, a obowiązkami. Pogodzenie wszystkich aspektów wprowadza zamęt. Takie podejście uniemożliwia zaangażowanie się w konkretne działanie. Jeśli każda ze spraw jest pilna i ważna, wszystkie wydają się równie istotne, robimy wszystko, by zrealizować każdy element układanki dnia i co najdziwniejsze, wcale nie czujemy, że posuwamy się do przodu.
 
Staram się być dobrą autorką tekstów, spełniać się jako blogerka, być świetną mamą, super kucharką i pamiętać o mniej ważnych drobiazgach. Marzę o tym, aby doba miała 48 godzin, a i to pewnie byłoby niewystarczające. W natłoku załatwiania, dogadzania, kucharzenia czuję jak ulatuje ze mnie powietrze, bo nie mam już czasu i chęci na robienie tego, co naprawdę lubię…. Mam dość! Nieustannie coś szwankuje, jeśli nie w relacjach, to w pracy. Czuję ulgę, gdy natrafiam na następujący cytat:
” Tak naprawdę harmonia to mrzonka. Marzenie ściętej głowy… Dążenie do harmonii pomiędzy pracą a życiem, jak się okazuje, jest nie tylko błędne, lecz także szkodliwe i destrukcyjne.(…) Nic nigdy nie pozostaje w absolutnej harmonii. Nic. Niezależnie od tego, jak bardzo stabilne coś nam się wydaje, zawsze mamy do czynienia nie ze stanem równowagi ale z ciągłym balansowaniem (…). Równowaga życiowa jest mitem, fałszywym przekonaniem, które większość ludzi przyjmuje jako wartościowy cel – wręcz pewnik – nawet się nad nim nie zastanawiając”.
 

Myślę, że skupienie się na jednej rzeczy będzie wartościowsze niż popadanie we frustrację i przemęczenie. Wreszcie „określę się”, wybiorę kierunek i postaram spowodować, aby moje życie było kompletne i wartościowe.

„Jedna rzecz…” to lektura, którą świetnie się czyta, wzbogacona o ryciny i motywujące cytaty, jak choćby ten Goethego:

„Sprawy najważniejsze nie moga być zdane na łaskę najmniej ważnych” 
Książka zmienia sposób postrzegania obowiązków, problemów. Pomaga poukładać sobie wiele aspektów naszego życia w odpowiedniej kolejności. Ta jedna rzecz może dotyczyć: zdrowia, miłości, twórczości, pracy, finansów. Warto się nad tym zastanowić, aby docenić to, co mamy, aby żyć pełnią życia.
 
Wiadomo, że marzenia są eteryczne, należy je „uchwycić” w plan i działać odważnie.  Zaufaj sobie. Bądź w kontakcie ze swoją siłą, wytrzymałością, dojrzałością. Pielęgnuj dobry nastój i przeświadczenie, że tylko od ciebie tak wiele zależy. Miej odwagę wprowadzić zmiany! Kreuj życie – będzie dobre czy złe, ale to zawsze twoje własne. Wszystko czego potrzebujesz jest w twojej rzeczywistości. Sięgnij po to, włóż wysiłek w realizację pragnienia. Dostrzegaj nawet najmniejsze, najskromniejsze osiągnięcia, drobiazgi, które się udały. Staraj się widzieć co dobre, nawet w trudnych chwilach. To źródło energii.
 
 
 
 

Książki nie zawierają może żadnych rewolucyjnych treści, ale czasami powtórzenie banału i nakreślenie skutków jakie on przynosi, daje rewelacyjne efekty.  Polecam!