Przeglądam się w lustrze. Perły kontrastują z satynową czernią dopasowanej sukni, żyjącej w harmonii z ciałem. Zestaw zawsze modny, ciągle elegancki, tajemniczy, z nutką wyrafinowania. Aranżacja słynnej Coco Chanel nie straciła nic ze swej aktualności.
 
Miała rację, wybierając prostotę i umiar…
„Wszystko powinno być prostsze, ozdoba – wpisana w linię kroju. Nadmiar przytłacza. Swoboda ruchu to władza…”

Podkreśliła to, co w kobiecie najpiękniejsze – jej zmysłowość…

I tak oto, Coco Chanel uwolniła kobiety z gorsetów, trenów, błyskotek, koronek sztuczności i przeładowania.
Słynna projektantka mody wiedziała czego chce i jak to osiągnąć. „Tworząc stroje, tworzyła samą siebie”. Moda była dla niej pasją, sposobem na zdobycie niezależności, a później  sławy.

„Moda to nie tylko kwestia ubioru. Moda jest w powietrzu, na niebie i w asfalcie, czuć ją w powiewach wiatru. To coś czym się oddycha. To stan ducha”.
 Jaka była…

Na to pytanie próbuje odpowiedzieć Cristina Sanchez-Andrade w swojej powieści pt „Coco”. Autorkę, interesuje przede wszystkim Coco jako kobieta. Buduje psychologiczny portret jednej z najbardziej podziwianych projektantek na świecie. Opisuje krawcową, która dzięki swej pracy i ambicji osiąga sukces. Kreśli przed nami wizerunek osoby wyniosłej, bezwzględnej i egoistycznej, nie pozwalającej sobie, na zawieranie jakichkolwiek bliskich i szczerych relacji.

Z powieści wyłania się Coco, która jest przekonana o tym czego chce i jak to osiągnąć, nie uznaje zasad – ucieka się do kłamstw i intryg. Jedna z bohaterek nazywa ją wampirzycą. Pokazuje kobietę, której projekty do dziś poruszają wyobraźnię, a jej myśl jest ciągle realizowana przez Karla Lagrfelda, dyrektora domu mody Chanel.

Coco Chanel Cristiny Sanchez-Andrade jest kobietą żądną sukcesu, której udaje się osiągnąć niezależność. Kreatorką swego nieszczęśliwego życia, która za fasadą projektowania, szycia i niekończących się poprawek ukrywa potrzebę, napawającą ją samą lękiem, potrzebę miłości.